czwartek, 13 sierpnia 2020

Od Orlanda do Charlotte

 Suczka często burkała coś pod nosem, jednak nie zawsze ją słuchałem.
- A więc tu zajmiemy się Twoimi ranami. - Odparłem puszczając suczkę.
- Gdzie niby? Co to za bagno...
- Słuchaj, naucz się żyć w dziczy, albo wracaj na kanapę. Radzę ci to drugie. Widać, że sobie nie poradzisz.
- Ale oni mnie wyrzucili... Poza tym, poradzę sobie. Wiem kto mi w tym pomoże...
- Kto?
- Ty!
- Ja? Ależ nie ma mowy, właź do bagna.
- Nie! W życiu...
- Sam cię wrzucę, jak nie wejdziesz.
- To wrzucaj, ja nie wejdę...
Złapałem Charlotte za kark, wrzuciłem do bagna.
- Ała!!! Teraz szczypie bardziej...
- Nie marudź. A teraz, zamknij oczy.
Wskoczyłem do bagna, zanurkowałem podgryzając suczkę w łapy.
- Eeeej, co ty robisz?
- A nic, żarcik.
- Właśnie, Orlando, czemu nigdy się nie uśmiechasz? Jesteś smutny, poważny...
- Po co miałbym to robić? To nic do życia nie wnosi.
Nastała cisza, zacząłem odpływać w poszukiwaniu ryb. Znalazłem jedną, jednak odpłynęła.
- O-Orl-Orlando...
- Co się dzieje?
- Zi-Zimno mi, wychodzimy?
- Możemy wyjść.
Wyskoczyłem z bagna, otrzepałem się i zacząłem iść. Przypomniałem sobie jednak iż Charlotte nadal jest w wodzie. Złapałem suczkę za kark i postawiłem.
- Orlando, jestem głodna...
- Spodziewałem się tego, dobrze, idziemy coś upolować.
Zacząłem węszyć po lesie z Charlotte u boku, czułem różne zapachy, najbardziej jednak do nosa wpłynął mi zapach świeżego mięsa i krwi. Zacząłem biec w tym kierunku. Na ziemi leżała świeżo upolowana sarna.
- Jaki cudowny zapach, chodź Charlotte!
- Ona jest martwa! No co ty! Obrzydliwe...
- Tak to jest w dziczy. Jest smakowita, chodź.

wtorek, 11 sierpnia 2020

Od Charlotte do Orlanda

 Orlando odszedł, ja zostałam samotnie na łące. Wokół głucha cisza. Nie mogłam zasnąć. Męczyłam się, nie wiedziałam od czego zacząć. Po godzinie, udało mi się usnąć. Nagle, coś zaczęło wyć, szczekać, jednak spałam tak, że nie byłam wstanie nawet wstać i zobaczyć co to. Po chwili poczułam ciepły oddech na szyi. Były to wilki. Zlękłam się, zaczęłam biec ile sił. Jeden mnie dopadł, jeździł już sobie kłami po moim futrze. Czerwona kapka zaczęła ze mnie lecieć, z sekundy na sekundę byłam coraz słabsza. Gdy prawie straciłam przytomność, czułam iż wilki niesamowicie mocno mnie szarpią. Czułam ich na sobie całą zgraje - 5 wilków. Znienacka usłyszałam warkoty i piski, co chwilę czułam wilki coraz mniej. Osłabłam, wykrwawiłam się. Potem coś zaczęło mnie nieść, za grzbiet. Było to już dla mnie bez znaczenia i tak wiedziałam, że umrę. Położono mnie gdzieś, na suchym mchu. Słyszałam gdzieś tylko ciche i niepewne: "Obudź się, wstań... Proszę..." Po jakimś czasie byłam wstanie się ocknąć, otworzyć oczy. Byłam pewna, że jestem już dawno w psim raju po pożarciu przez wygłodniałe wilki, moim oczom ukazał się znajomy, wysoki pies.
- Charlotte! Wstawaj!
- Co?! Kim jesteś...? - Odburknęłam jeszcze zaspana i obolała.
- Robisz sobie ze mnie żarty?
- Nie... Czy ty to... Orlando?!
- Tak, a niby kto... Inne psy tu raczej nie biegają.
- Wow, uratowałeś mnie...
- Tak, zgadza się, już po raz drugi.
- No taaak.... Mógł byś coś zrobić z moimi ranami? Strasznie szczypią i bolą...
- Tak, za mną.
Zaczęłam kuśtykać w stronę Orlanda, ale upadłam mordką w brudną ziemię.
- Ała!!! Boli!!!
- Czego piszczysz, młoda?
- Bolą mnie rany, tym bardziej że jeszcze upadłam! - Odparłam oburzona.
- Nie dramatyzuj...
- Nie mogę iść...
- Ja tu z Tobą nie wytrzymam... Chodź.
Myślałam, że będę musiała kuśtykać kolejne kilka godzin, jednak nie.
- Oj... Cała brudna jesteś, pozwól że...
Wtedy bardzo się zaskoczyłam, poczułam coś bardzo dziwnego. Orlando mnie liznął...
- Czy ty mnie...
- Nie! Wcale nie, o niczym nie wiesz. A właśnie, chodź, poniosę cię. - Odpowiedział zawstydzony Orlando.
Orlando mnie podniósł, zaczął iść. Nie wiedziałam gdzie idziemy. Najbardziej interesowało mnie, dlaczego Orlanda nie bolały rany, które miał po starciu z wilkami...


Od Orlanda do Charlotte

Stałem w śniegu, patrząc na przestraszoną suczkę.
- Zmykaj na kanapę, na rączki do właściciela.
- O co ci chodzi?!
- Czysty psiak w obroży? Przecież jesteś kanapowcem, to logiczne.
- Jakim kanapowcem, wyrzucili mnie z domu, geniuszu...
- Co zbroiłeś?
- Co cię to obchodzi? Daj mi spokój! Tak poza tym, jestem suczką...
Patrząc suczce prosto w oczy, wyszczerzyłem zęby. Widziałem wyraźne przerażenie w jej oczach. Nie wiedziałem co dalej począć. Odejść, zostawić, zapomnieć? Jednak... to szczeniak, nie poradzi sobie... Stwierdziłem iż miejsce w którym aktualnie jest, jest niebezpieczne. Obmyślałem, odburknąłem do suczki:
- Wstawaj. Idziemy.
- Gdzie niby? Chcesz mnie zjeść?
- Co ci odbiło... Wstawaj, bo sam cię wezmę.
- D-dobrze? Już wstaję... - Odrzekła suczka otrzepując się ze śniegu.
Szedłem patrząc się bez celu przed siebie. Parę metrów ode mnie, w głębokim śniegu drepcze suczka, biała jak śnieg. Zamyśliłem się. Suczka na mnie patrzyła. odwróciłem się, zrobiłem groźną minę. Na skutek suczka się odwróciła. Nie chciałem mieć z nią kontaktu. Jednak nie powstrzymałem się od pytania:
- Jak ci na imię?
- Charlotte, a tobie?
- Ja jestem Orlando...
- Gdzie idziemy?
- Gdzieś, gdzie jest bezpiecznie. Zostawię cię tam, a potem ja wrócę do swojej norki.
- Okej...
Charlotte, jak wkrótce się dowiedziałem, była dość sympatyczną suczką. Po kilku godzinnej drodze, dotarłem na niewielką polankę, idealne miejsce dla suczki. Powoli słońce zaczęło zachodzić. Usiadłem, wczułem się w wieczorny wiatr, miałem łapy mokre od śniegu.
- A więc, to twoje miejsce. Nie biega tu nic oprócz zajęcy. Jesteś bezpieczna.
- Mam tu zostać...?
- Tak.
- Skoro tak, to zostaję.
- Dobranoc.
- Dobranoc Orlando, do zobaczenia... kiedyś.
Wracałem już bardziej spokojny do swojej norki w lesie, byłem już zmęczony. Dotarłem, ułożyłem się wygodnie, sen dość szybko zabrał mnie do siebie.



piątek, 17 kwietnia 2020

Profil postaci - Orlando



Płeć:
Samiec, Pies

Imię: Orlando

Zdrobnienia: Konor, Orland, Tri, Black, Orlanduś.

Wiek: 2 lata


Rasa: Owczarek australijski.

Maść: Czarny tri-color.

Wygląd ogólny: Konor jest wysokim, szczuple zbudowanym psem o puchatej sierści. Ma śliczne, błyszczące piwne oczy, ostre zęby. Uszy ma długie, często klapnięte ale zdarza się, np. przy silnych emocjach ma postawione uszy. Ogon ma niesamowicie długi i bardzo puchaty.

Charakter: Orland jest psem o bardzo silnym, bardzo trudnym do okiełznania charakterem z powodu jego przeszłości. Jest bardzo odważny i bardzo wytrzymały, ale mało towarzyski i otwarty na nowe znajomości. Bójki i polowania to jego zdecydowanie mocna strona. Stara się grać tajemniczego ale jednocześnie też odważnego - na razie mu to bardzo wychodzi. Rzeczy bardzo ryzykowne i "nie możliwe" to jego działka.

Sympatia: Obecnie nie ma.

Potomstwo:
Brak potomstwa.

Rodzina: Mamą była marmurkowa suczka aussie imieniem Lisa, a ojcem trójkolorowy aussie o imieniu Mint. Miał 2 braci i 1 siostrę.

Historia: Tri jest bardzo skrzywdzonym psem, stąd agresja u niego. Był bardzo, ale to bardzo źle traktowany, był odrzutkiem w miocie. Sami jego rodzice, kazali mu odejść po przyprawia im pośmiewisko. Był psim łobuzem, broił ile wlezie. Za szczenięcych lat ciągle uciekał z budy w poszukiwaniu przygód, a także za pewną suczką - Wendy (owczarka niemiecka), która ciągle go odrzucała - wtedy nauczył się że nie warto poszukiwać miłości i znienawidził suczek, oprócz swej mamy i siostry. Pewnego dnia jak bardzo nabroił, jego matka kazała mu w tej chwili odejść. Wtedy pies wyruszył w daleką i nieznaną wędrówkę, podczas wędrówki sporo przeżył i nauczył się żyć w dziczy.

Ciekawostki:
-
Uwielbia taplać się w błocie
- Nie lubi (raczej) innych psów
- Kocha zimę i zimne klimaty.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Historia Charlotte - Od Charlotte V1

Ten dzień zapowiadał się zwyczajnie. Wstałam, zjadłam śniadanie i zaczęłam gryźć gryzaczek. Nagle jednak mój brat Odi wyrwał mi go z pyszczka. Odpuściłam sobie pogoń za nim, ale każda inna zabawka była zajęta, nudziło mi się. Nagle naszła mnie ochota aby pogryźć buty właścicielki, która akurat wyszła do sklepu. Po 10 minutach wróciła - niestety zaczęła do mnie krzyczeć:
- Zły pies! Zostaw to paskudo! - Po czym zaczęła szarpać ze mną obślinionego kozaka.
Nie miałam zabawek, nie wiedziałam że powinnam po prostu poczekać aż jakaś się zwolni. Wkrótce, gdy nadal szarpałam, zdarzyło się coś, czego kompletnie się nie spodziewałam. Dostałam mocnego kopniaka w brzuch, dosłownie odleciałam na drugi koniec pomieszczenia. Jestem dominująca, więc puściłam kozaka, ale za to zaczęłam szarpać nogawkę właścicielki, wtedy wzięła mnie za skórę, wyszła na dwór i wyrzuciła za bramę. Byłam posiniaczona i zaniedbana, nie wiedziałam co może mnie spotkać na dworze. Był śnieg i mróz, bałam się mimo iż zazwyczaj mówiono że jestem odważna. Zaczęłam smutna iść przed siebie, nagle jednak zauważyłam agresywnego psa, który widocznie za mną biegł! Zaczęłam biec ile sił, wpadłam w jakiś las. Psa zgubiłam, chodź nadal czułam niepokój. Długo błądziłam po lesie bez celu. Byłam bardzo głodna, no ale szczeniak ma polować? Nie dałabym rady... Było bardzo późno, niestety wciąż błądziłam. Nagle poczułam okropny strach widząc że po lesie coś biega. To coś, wyglądało jak niższy, bardziej kudłaty wilk. Jednak po chwili ujrzałam drugie takie zwierzę, tyle że krótkowłose i pięć razy większe, wtedy ogarnął mnie zupełny strach. Padłam na ziemie i udawałam nie żywą. Nagle to większe zwierzę uciekło, tylko to mniejsze grasowało gdzieś w zaroślach. Wkrótce to coś po mnie przebiegło i wzięło mnie za kark, mega się przestraszyłam... Niespodziewanie, przez przypadek (miałam "krzyknąć" to w myślach) wrzasnęłam: Puszczaj mnie potworze! "Potwór" rzucił mną o ziemię. Wyszczerzyłam kły patrząc na złowieszczy cień "potwora".
- Zostaw mnie! Bo ugryzę!
- Cicho bądź. Uratowałem Cię a ty mi taki teatrzyk urządzasz...
- A kim ty jesteś w ogóle?!
- Jestem Orlando, aussie.
- Sorki, myślałam że to jakiś wilk... Dzięki za uratowanie mojego życia...

czwartek, 9 kwietnia 2020

Profil postaci - Charlotte


Płeć:
Samica, Suczka

Imię: Charlotte

Zdrobnienia: Charli, Szarla, Westusia, Szarlotka


Wiek: 3 miesiące.


Rasa: West Highland White Terier.

Maść: Biała.

Wygląd ogólny: Jak wiadomo, Charlotte jest jeszcze szczeniaczkiem. Ogólnie jest dość niska, ma skrócony, masywny uniesiony ogon. Szorstką, szczenięcą lśniącą sierść, ciemne, pełne radości, ale też skrzywdzenia oczy. Posiada króciutkie pazurki oraz malutki, śmieszny nosek.


Charakter: Westusia mimo szczenięcego wieku jest bardzo wesoła, ale też dominująca. Agresji u Charli nie widać, ale lepiej jej nie wkurzać. Może dać w kość mimo wieku. Ogólnie ma przydomek rozpieszczonego, zadziornego szczeniaka "wulkanu energii". Co prawda to prawda, bo jest wulkanem energii, zadziorna czasami też, ale napewno nie rozpieszczona. Nigdy nie narzeka... No prawie nigdy, ale raczej cieszy się z tego co ma. Z innymi psami szuka kontaktu, jest duszą towarzystwa. Natomiast jeśli jakiś ją skrzywdzi - raczej nie da drugiej szansy.

Sympatia: U Szarli na razie brak szczenięcych "miłości".

Potomstwo:
W tym wieku? No nie...

Rodzina:
Matką była wybitna championka, Mandy. Obecnie celem Westusi jest jej odnalezienie.
Tatą był Cookie, niesamowicie zwinny Westie.
Bracia: Gizmo, Lolek, Orlando, Odi, Lucky, Chappi.
Siostry: Sara, Lilly, Riley, Reksa, Sky, Wendy.

Historia: Charlotte urodziła się w hodowli. Opinie hodowli były bardzo pozytywne, jednak wcale tak nie było, jak mogło się wydawać. Suczki były maszynkami do rozrodu, szczenięta były sprzedawane nie szczepione i nie odrobaczane. Charli za szczenięcia w hodowli bardzo broiła. Niestety przez to została wyrzucona z hodowli i wywieziona do lasu. Została wyrzucona w wieku 2 miesięcy. Bardzo bolało ją to że nie jest już z resztą rodziny.

Ciekawostki:
- Kocha tarzać się w trawie
- Uwielbia pływać
- Uwielbia lato
- Kocha leniuchować na słońcu



Formularz

Płeć: Samiec, Pies / Samica, Suczka - Wybierz płeć Twojego psa.

Imię: Nadaj imię Twojej postaci.

Zdrobnienia: Twoja postać ma zdrobnienia imienia i nie tylko? Tak? Śmiało, wypisz je tu.

Wiek:W jakim wieku jest Twój psiak? Uzupełnij to pole.

Rasa: Wybierz rasę psa na podstawie zdjęcia. Jest kundelkiem? Napisz po prostu kundelek. A może to mieszaniec dwóch konkretnych ras? Wtedy zapisz psa jako mieszańca.

Maść: Jakie ma umaszczenie?

Wygląd ogólny: Twój pies ma długi ogon? Ma puchatą sierść? Wspomnij o tym. Min. 30 słów.

Charakter: Wypisz tu coś o charakterze Twego psa. Minimum 60 słów.

Sympatia: Twój pies jest zakochany? Tu może się zwierzyć.

Potomstwo:
Może Twoja sunia miała szczeniaczki? Albo Twój pies został ojcem? Możesz tu o tym wspomnieć.

Rodzina: Napisz tu coś o rodzicach Twojego psa, a także o jego rodzeństwie.

Historia: A tu napisz o przeszłości Twego pieska. Minimum 60 słów.

Ciekawostki: Twój psiak lubi się taplać w błocie? Gonić wiewiórki? Śmiało, wspomnij o tym.



LICZNIK SŁÓW: https://ile.liter.pl/